środa, 6 grudnia 2006

Pięć Dusinych miesiączków ...

Pięć miesięcy minęło jak z bicza trzasnął.
Pomyśleć tylko, że nie tak dawno, Duszka była małą, niezaradną kluseczką.
A dziś, wierzyć się nie chce. Z 396 gram puszku, wyrosło nam, póki co, 21 kilogramów szczęścia :-)
Ehh, rośnij nam Duszko dalej, na zdrową, mądrą i piękną sunię.

Naturalnie, dzień 5 grudnia nie mógł obejść się bez specjalnych atrakcji.
W końcu pięć miesięcy, ma się tylko raz w życiu, prawda? Z tej okazji, odwiedziły nas nasze ulubione „cioteczki” Agata i Iza wraz z gościem specjalnym - Kostą.
Oj, działo się działo. Dla Duszki nie ma chyba większej radochy od pląsów z wyżej wymienionym jegomościem. Zabawom w przygryzanie i szarpanie nie było końca. Nasza maluszka straciła na Koście dwa dolne kiełki i kilka bocznych ząbków. A może, do tego sukcesu przyczyniła się „urodzinowa” kość, którą przepasaną szafirową kokardą, Dusia otrzymała od cioteczek, hmm …
Tak czy siak, ząbki wypadły a w ich miejsce kiełkują już nowe, grube i zacne sztuki :-)


A oto, mała demonstracja uzębienia. Stan z przed paru dni :-)

Brak komentarzy: