czwartek, 16 listopada 2006

Listopadowe spacerki :-)

Po kilku dniach szarugi i pluchy zaświeciło słonko. Nie abyśmy z Duszką nie lubiły posępnej pogody, wręcz przeciwnie, jednak odrobina słonka, od czasu do czasu, to zdecydowanie dobry pomysł. Korzystając z dobrodziejstw natury, postanowiłyśmy wybrać się nad jeziorko. Jeszcze nie tak dawno miejsce to było odwiedzane przez kaczki i łabędzie, dziś zostało nawiedzone tylko przez nas. Duszka kręcąc się figlarnie po kładce, dopominała się o kolejną sesję fotograficzną. No cóż, wobec takich próśb jestem zawsze bezsilna :-)
O czym tak myślisz Duszko?

:-)

Po chwilach zadumy ruszyłyśmy do pobliskiego sadu. To znaczy ja ruszyłam, Duszka postanowiła zająć się zagryzaniem trzciny i patyczków.
Pychota, pazurki lizać
A na koniec ... kopanko dziury i tarzańsko w brudnym piachu, o taaak :-)

Brak komentarzy: