niedziela, 19 listopada 2006

Niedzielne spotkanie w Dogtorze.

Tuż po dłuuugiej kwarantannie, rozpoczęłyśmy w Fundacji DOGTOR szkolenie w kierunku dogoterapii. Póki co, szkolenie, to jeszcze za dużo powiedziane, maluszka z racji swego wieku, nie przyswaja wiedzy jak dorosłe pieski. Na razie, stopniowo oswajamy Duszkę z nauką w psim stadzie. Przede wszystkim uczymy się koncentracji, a uwierzcie nie jest to łatwe zadanie. Do wczoraj nasza dziewczynka była najmłodszą uczestniczką zajęć, obecnie miejsce to zajął trzymiesięczny owczarek niemiecki. Mimo wielu pokus, piesków do zaczepiania i nowych ludzi do poznania … Duszyczka spisuję się całkiem nieźle. Fakt czasami zdarzy się jej pogrążyć w myślach, ale komu z nas to się nie przytrafiło:-)
Ostatnie spotkanie z kilku powodów należało do niezwykłych. Po pierwsze, mój Aniołeczek, raczył mnie nareszcie zauważyć i skoncentrować swoją uwagę na dłużej niż 3 sekundy. HURRA. Dodam, że do tej pory, w centrum zainteresowania znajdowały się inne pieseczki i absolutnie wszystko tylko nie Pańcia. A po drugie, szkolenie wreszcie nabrało rumieńca. Pieski a my z nimi, pracowałyśmy jak szalone. To były dwie godziny rzetelnej pracy, przeplatanej zabawą i pogaduchami na pieskowe tematy. Marta, nasza instruktorka, pokazała nam jak pracować nad różnymi rodzajami przywołań: z użyciem gwizdka (odruch Pawlowa), „do mnie”, „do nogi”. Powolutku zaczęłyśmy ćwiczyć „zostawanie” oraz poznałyśmy kilka ćwiczeń - zabaw węchowych, które dla piesków są bardzo wycieńczające. Po takich emocjach wróciłyśmy do domciu wykończone, ale mam nadzieję, szczęśliwe :-)
Teraz pozostaje nam szlifowanie i dalsze doskonalenie się, lecz nim to nastąpi pora na małe co nie co … jedzonko, a potem spanko, mniam, mniam …

Zasłużony odpoczynek …

Brak komentarzy: